Dziś kompletnie nie włosowo i nie kosmetycznie. Pokażę wam kawałek mojej codzienności i otoczenia. Było wolne, więc się wybyczyliśmy z chłopakami na zielonej trawie. Całkiem przy okazji zauważyłam że mój odrost jednak widać. Dobra koniec miało nie być o włosach. Zapraszam do obejrzenia garstki zdjęć. Pragnę z góry przeprosić za nieład w prezentacji zdjęć, jeszcze nie poznałam do końca możliwości bloggera.
 |
Winobluszcz zaczyna kwitnąć. |
 |
Przyjrzałam się bliżej żołędziowi, który wykiełkował. Mój <3
Wdeptałam w ziemię kilka żołędzi jesienią zeszłego roku i proszę jaka miła niespodzianka :D |
 |
Wierzby które posadziłam, puszczają młode pędy. Połowa się nie przyjęła ale te które dały radę,raczej już nic im nie grozi. |
 |
Jabłko - gigant. Pewnie GMO.
Jakiś trefne, twarde kwaśne.
Dają radę starte, jako nadzienie do naleśników. |
 |
Moja kawa <3
Mimo picia wody i pokrzywy nie potrafię sobie odmówić słodkiej
(1,5 łyżezcki cukru) kawusi z mlekiem. 2x dziennie. |
 |
Kwiatki ze skalniaczka, pięknie pachniały przez tydzień.
|
 |
Jaram się nową maską :D |
 |
Jaśniepan Domino wyleguje się na kanapie. |
 |
Zebrałam kolczyki w jedno miejsce. Lampka jest do tego dobra. |
I na koniec nasze uśmiechnięte gęby, zmęczeni ubrudzeni i szczęśliwi. Oj będzie ombre hair, oj już widzę że będzie.
A jak wy spędziliście miniony tydzień?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz