środa, 1 maja 2013

Aktualizacja włosów.

1 maj 2013

Mycie:

Wybrałam metodę OMO (Odżywka Mycie Odżywka) gdyż zawsze olejuję włosy przed myciem i ten sposób zapewnia mi dokładne zmycie oleju.

Pierwsze O: Garnier Karite naprzemiennie z Isaną z proteinami pszenicy.
Mycie: Babydream fur mama naprzemiennie z Facelle jedno i drugie metodą kubeczkową.
Drugie O: Mrs. Potters z Aloesem na razie bez zamiennika.

Odżywianie/Nawilżanie:

Oleje: Oliwa z oliwek na noc w przeddzień mycia, lub na 2 - 3 godziny przed myciem. Do tej pory mieszałam ją z olejem rycynowym ale chyba przestanę bo zauważyłam że podrażnia mi skalp.
Maski: Alterra z Granatem po myciu na godzinkę pod czepek i ręcznik.

Dodatkowo:

Nie farbuję, nie prostuję, nie suszę, związuję na noc, nie używam silikonów w pielęgnacji włosów. Jedyne co tam majstruję to staram się gasić ten rudy kolor. W lutym ostatni raz położyłam farbę i był to brąz nie wiem teraz jaki dokładnie. Właściwie to się nie dziwię że wyłazi spod spodu inny kolor, wcześniej miałam rude (farbowane) rozjaśniane (a raczej spalone) tym mazidłem do pasemek.
Podcięłam pokruszone końcówki z góry i po bokach, co ku memu zdziwieniu podkreśliło skręt i wydobyło kilka dodatkowych loczków po bokach i z przodu a nie jak wcześniej tylko na końcówkach.

Płukanki:

Od czasu do czasu Gencjana i to w sumie na tyle, rozważam zakup octu jabłkowego ale to powoli. Jest dobrze, póki co łuski po myciu domykam polewając włosy zimną (nie lodowatą) wodą.

Zapuszczanie/Powrót do naturalnego koloru:

 Najpierw niech włosy wyzdrowieją po katastrofie z rozjaśniaczem. Widać odrosty. 
- A więc tak wyglądacie!
Załamuję się bo rosną bardzo wolno, pi razy oko 1 cm na miesiąc. Nie mierzyłam, aż takiej obsesji nie mam.
Ale uwaga: chyba jestem jeszcze naturalną blondynką, przynajmniej tak wyglądają odrosty na zdjęciu... 
Ktoś tam pisał że jak się wraca do naturalek to ciężko wytrzymać z odrostami, a u mnie właśnie odwrotnie, jak na nie patrzę i widzę swój naturalny kolor to mi rośnie motywacja, by walczyć dalej.
Nie jest tak tragicznie z tym kolorem, mój aparat nie oddaje zbyt dobrze odcienia. Właściwie to "wyczerwienił" za bardzo. No i słońce zrobiło swoje. W zwykłym dziennym świetle prawie nie widać.

Taki odcień mają w świetle białym z lampy nad  lustrem.
Ja tam jestem zadowolona. Może jakaś dobra płukanka srebrna, lub niebieska by mi ten rudy zgasiła...



Mehbka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...